Nienawidzę siebie za to, że się w tobie zakochałem
Jestem takim idiotą, że się w tobie zakochałem. Nienawidzę siebie za to, że jestem taka słaba i daję się nabrać na twoje głupie gierki. Wiem, że po prostu mnie wykorzystujesz i nienawidzę siebie za to, że byłam taka głupia i nie mogłam tego zobaczyć.
Jeśli mnie pytasz, zauroczenia są najgorsze. Jasne, mogą dać ci okazjonalne motyle, a nawet orgazm lub dwa, ale przez większość czasu po prostu prowadzą do rozczarowania i złamanego serca. Dlatego nienawidzę siebie za to, że się w tobie zakochałem.
Nie chcę, żeby mężczyzna kontrolował moją samoocenę.
Nie chcę płakać przed snem, jeśli nie dostanę SMS-a lub nie zachichotam jak mała dziewczynka, kiedy nazwiesz mnie piękną. Nienawidzę, kiedy moje emocje się wahają, w zależności od tego, jak traktuje mnie inna osoba. Nie zasługujesz na taką władzę nade mną.
Potrafię o siebie zadbać.
Nie potrzebuję, żebyś kupował mi posiłki lub pompował mi benzynę. Umiem sobie radzić, dlatego nienawidzę myśli o pozwoleniu ci się mną opiekować. Jest to sprzeczne ze wszystkim, za czym się opowiadam.
Nie jestem beznadziejnym romantykiem.
Jestem cynikiem, który naśmiewa się z beznadziejnych romantyków. Dlatego tak frustrujące jest, kiedy zakochuję się w kimś i robię te wszystkie rzeczy, za które wyśmiewam się z moich przyjaciół. Nie chcę być dziewczyną, która ma obsesję na punkcie chłopaka, ale nie mogę się powstrzymać.
Potrafię lepiej niż ty.
Z jakiegoś powodu zawsze zakochuję się w mężczyznach, bez których czuję się lepiej. Skoro wiem, że zasługuję na kogoś, kto traktuje mnie jak boginię, dlaczego musiałam się w tobie zakochać? Moje serce i mózg nigdy nie pasują do siebie.
Miłość nie powinna być moim głównym priorytetem.
I tak nie jest. Przynajmniej dopóki nie zakocham się w kimś nowym. Za każdym razem, gdy to robię, chłopcy stają się jedyną rzeczą, o której myślę.